poniedziałek, 28 maja 2012

smutek

...Wiem, że nie piszę zbyt często, czasem brak czasu, a innym razem po prostu się nie chce, nie sądziłam jednak, że do kolejnego posta zmusi mnie tragiczna okoliczność.
Wczoraj około godz. 23.00 jakiś podły skurwiel zamordował naszego kochanego pupila Smykusia :((
Znaleźliśmy go pod domem na ulicy, przejechanego przez auto.
Był wesołym, słodkim kotkiem, jedynym takim na świecie. Wskakiwał na kolanka, na spacery chodził przy nodze jak piesek, można go było owinąć sobie dookoła szyi niczym szalik lub wziąć go pod pachę i spacerować, pozwalał na wszystko. Lubił podróżować samochodem, nawet jeśli samochód był tylko zaparkowany. Tworzył wraz z Kubą najweselszy team w domu. 
Pochowaliśmy go wczoraj w nocy pod sosenką w pobliżu domu.
Będzie nam Ciebie brakowało Smyku.


właśnie takiego Cię zapamiętam na zawsze :*
...