środa, 29 lipca 2009

everything has its end

...Nawet sezon truskawkowy... I ciężko powiedzieć czy to dobrze czy to źle, tak po prostu jest i już. Oprócz ogólnego zmęczenia i znużenia odczuwam już powoli zadowolenie ze zbliżającego się powrotu do domu, wyczekanego, wytęsknionego, i to bynajmniej nie tylko z tego jednego powodu ;) Chociaż w sumie sama nie wiem, bo wyraz "dom" nabrał ostatnio zupełnie innego wymiaru, ku mojej wielkiej fantastycznej radości. Na fali zostało już tylko 10, każdego dnia odcinam jeden kupon i przyglądam się z satysfakcją malejącej liczbie dni.
Otrzymuję reklamacje z powodu nieuzupełniania na bieżąco bloga. Bardzo przepraszam, nie miałam weny, jak również ważne sprawy domowo - rodzinne zaprzątały mi głowę do tego stopnia, że blog tymczasowo poszedł w odstawkę. Postaram się to jakoś, małymi kroczkami, nadrobić.
Druga sprawa to taka, że tutaj naprawdę nic wyjątkowego się nie dzieje, więc też specjalnie i nie ma o czym pisać. Dni mijają leniwie, rano praca, po południu książka, wieczorem film lub dobra muza. Natura wciąż jeszcze kwitnąca, pachnąca i soczysta (nawet moja maciejka wysiana drugiego dnia po przyjeździe kwitnie dając wieczorami cudowny intensywny zapach). Fontanna szumi jak zwykle a strumyk pełen rozmaitych piłek, pluska wesoło. O nieuchronnym wyjeździe przypomina tylko widok bardzo jesiennych już owoców :)


pychotka prosto z krzaka od razu z cukrem pudrem


no nieee, wciąż jeszcze mamy lato


łobuz motyl, upodobał sobie moją kuchnię i za nic nie chciał odlecieć
...

niedziela, 19 lipca 2009

uwolnić choinki !

...Tutaj każdy dzień przynosi coś nowego, niespodziewanego, niespotykanego... Tutaj wszystko może się zdarzyć :) Radości są w przewadze nad smutkami, i bardzo dobrze. Ostatnio trochę popadało, słyszałam i czytałam, że w Polsce też. Zalane metro itp... nie, tu aż tak nie było, taki tam kapuśniaczek. Pogoda w sam raz na wyruszenie na pomoc małym świerkom.


akcja poszukiwawcza zakrojona na szeroką skalę

Działanie moje polegało na wyszukaniu świerczka i uwolnieniu go od tłamszącej go i odbierającej mu życie wstrętnej trawy. Jak widać było to prawdziwe wyzwanie. Niech żyją choinki !
W nagrodę za ten wysiłek można było podjeść słodkości, mmmm pyyycha.


malinki

A teraz zagadka:


co to jest ??

Ktoś ma jakiś pomysł ;P ??
...


poniedziałek, 13 lipca 2009

przyjacielska wizyta, impreza, sielanka

...Tak oto najkrócej możnaby streścić dopiero co zakończony weekend, kiedy to miałam szczęście gościć moich ukochanych przyjaciół z dalekiego miasta Goeteborga. Przy okazji dziękuję im serdecznie za wizytę, bawiłam się świetnie (mam nadzieję, że oni też). Na dowód mojego nieskończonego szczęścia zamieszczam poniżej kilka zdjęć - wybrałam najmniej obciachowe ;)


niekończące się toasty za obecnych i nieobecnych, solenizantów i jubilatów oraz telekonferencje na głośnomówiąco


uzupełnianie poziomu wina we krwi - dobrze nam to szło :)


kwiaty we włosach potargał wiatr


ale mi dobrze :)


i nie tylko mi


pełnia szczęścia ?? już prawie prawie... brakuje niewiele!
...

piątek, 10 lipca 2009

chcący szuka sposobów ... ~~

Czy ktoś dokończy za mnie to zdanie ? bardzo, bardzo proszę !
Każdy według własnego zdania i uznania.
z góry dziękuję
...