sobota, 21 stycznia 2012

drobne przyjemności

...Myliłby się ktoś, kto myślałby, że Gorzów nie żyje, i to nie tylko wieczorami i w weekendy, że nic się nie dzieje i nie ma co robić. Nic bardziej błędnego. Okazuje się, że wystarczy się dobrze rozejrzeć, może czasem nawet warto zaryzykować i odwiedzić jeszcze nieznane dotąd miejsca, by przekonać się, że dzieje się dużo, że dzieje się ciekawie i że warto, nawet w tak podłą pogodę, wysunąć nos za drzwi i ruszyć się, tak po prostu.
...Na początek hołd dla odważnych czyli bohaterska kąpiel w jeziorze Kłodawskim, połączona ze zbiórką dla WOŚP. Niektórym z nich (widziałam to) było chłodno, lekkie dygotanie, gęsia skórka  itp. ale i tak czapki z głów. Najważniejsze że nastroje były szampańskie. Pozdrawiam Morsów oraz tych mniej odważnych czyli gapiów, wśród których była i moja skromna osoba :)

jak widać Panowie byli bardzo zadowoleni z siebie i humory dopisywały
 ...Przy okazji wczorajszych zakupów, okazało się, że w jednej z gorzowskich galerii handlowych znajduje się !! gitara Elvisa Presleya !! ;) Nie mogłam sobie odmówić zdjęcia z wizerunkiem króla popu i jego gitarą, zdjęcie jest dziełem koleżanki Małgosi.

to właśnie ta gitara, którą na zdjęciu trzyma król Elvis na jednych ze swoich niezliczonych koncertów ;))



















































...I wreszcie wisienka na torcie - czyli wieczorny koncert amerykańskiego harmonijkarza Keitha Dunna, bardzo bluesowy, wspaniały, wesoły, wirtuozerski, co oznacza, że blues może być - wbrew nazwie - super wesołą muzą i do słuchania i do zabawy. I wracając początkowego wątku tego posta - koncert miał miejsce wcale nie Pod Filarami, ale w klubie, o istnieniu którego do wczoraj nie miałam zielonego pojęcia.No i proszę - mały klubik o nazwie "Mana-Mana" i taka światowa sława jak Keith Dunn, grywający nawet z Muddy Watersem ! Wow ! I niech żałuje, kto wczoraj tam nie był.

...Z innych ciekawostek, to zapisałam, się niedawno na aqua aerobic w celu poprawy kondycji fizycznej, kupiłam nawet karnet I CHODZĘ ! W planach mam nawet jeszcze siłownię, ale nie do końca jestem pewna czy się tam zapiszę, usilnie natomiast myślę nad zakupieniem do domu sprzętu o nazwie orbitrek. Uprzejmie proszę o opinie na ten temat.

2 komentarze:

Anonymous pisze...

brawa dla Morsów.
Dziś w miejscu gitary stoi pomarańczowy cadillac, przy nim też warto mieć zdjęcie. Na koncercie nie byłam. Orbitrek -życzę mnóstwo samozaparcia.
(e-ja)

marga pisze...

cadillac ? ależ proszę bardzo ! byłam tam !