Dawno nic nie pisałam, co wcale nie oznacza jednak, że nic się nie działo. W tak zwanym międzyczasie dotarły zamówione buty, a dziś prosto z Krakowa przyfrunęła kurtka (dziękuję Piotr). Postanowiłam też zrobić listę najpotrzebniejszych rzeczy, tak po prostu, by niczego ważnego nie zapomnieć, zwłaszcza tego co MUSZĘ wziąć, czyli wykałaczek, gitary, odmrażacza do szyb oraz łyżew, o gumkach nie wspomnę (te trzy ostatnie pozycje za radą jednej z moich przyjaciółek). No więc na razie lista ma 28 pozycji, a wciąż mam wrażenie że to nawet nie połowa :/
Zostały równo dwa tygodnie, za oknem zawierucha, a ja w przewodniku docieram powoli do współczesności. Mam nadzieję, że zdążę go dokończyć przed wyjazdem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz